Nimfa
Twój ciepły oddech
Zastygł na mojej szyi
Nie sposób zapomnieć
Drżenia warg
Naszego odbicia w rzędach szyb
Ciemno za oknem
Ciemność spowiła rozsądek i spokój
Szaleństwem obezwładniłeś moje serce
Grzech płynie ze mnie
Z każdym oddechem silniej
Twarz twoja
Dziwnie obca
Jednocześnie bliska tak
Rozmarzona
I skupiona
W jednej chwili
Obawiam się o moją brudną duszę
Tylko przez chwilę
Bo to silniejsze ode mnie
W przedsionku pożądania
Utknęliśmy oboje
Bo chyba boję się
Bo chyba boisz się
że dalej nie powinnam
że nie powinieneś dalej
Iść
Mnie zabierać
Półprzymknięte powieki
Włosy odrzucam ruchem głowy
Kolejny raz staję się nimfą
Twoją nimfą
Malina
|