pustynia
spacerując nocną pustynią
spotykałam wciąż
zatroskanego
każdego razu pytał
o drogę do słońca
miłości imię
płakał jak małe dziecko
nie znając wstydu łez
które tonąc w morzu piasku
krzyczały przerażliwie
obłąkany i chory
rozpętał trąbę ognia
w którą wszedł
bez bojażni i drżenia
nie pozostawił żadnych
śladów na piasku
tak oddanie szukał
orion32
|