Do gwiazd
Chciałabym się do ciebie przytulić
Jak wtedy, gdy po plecach ciekła mi woda
A mokra grzywka oblepiała twarz
Ująłeś moją twarz w dłonie
Wytarłeś z wody, a może z łez
Nie wierzyłam, że to ty
Stałam jak wryta
Bałam się ruszyć
Bałam się ciebie dotknąć
Bałam się, że rozpłyniesz się
Jak sen
Jak widziadło
Krzyczałam do gwiazd
Do nieba krzyczałam
że w końcu jesteś
Wróciłeś
Wszystko wokół raptem
Być przestało
Tylko twoje oczy tak błyszczały
Szept zamarł na ustach
‘Nie mogłem, Malina, bez ciebie. Nie mogłem dłużej.’
Malina
|