Ukryta dusza


Skrywam lęk, nie widzi światła dziennego.
Staję przed lustrem i wmawiam sobie, że jest dobrze!
Najważniejsze staje się twierdzenie, pokonam wszystko
Dam sobie radę, ale dłużej tak nie wytrzymam!

Krzyczę, głośno wymawiając swoje prawa!
Niezrozumiana, odepchnięta, niewysłuchana
Taka się czuje!
Ciągłe pretensje, ciągłe żale wyrzucane wciąż na nowo

Tak jak fale wyrzucają wciąż te same kamienie na brzeg.
Bezradność mego istnienia w końcu mnie dopadła
I zżera od środka!

Zostałam wypłukana z uczuć, odebrano mi wszystko,
Byle słowo, byle jego głos przyprawia
Mnie o drżenie rąk!

Wstając ciskam krzesłem, nie patrząc czy połamie
Się noga, czy pomogła, moja złość w zrozumieniu błędów
Które przyprawiają smutek wszystkich bliskich? Nie…

Nie obchodzi go już nic, krzycząc,
że wszystko w nosie już posiada
I targnie się na życie…
życie, ach życie,

Dlaczego musisz być kartą przetargową w wszystkich kłopotach?
Sił brakuje spoglądam już pustymi oczyma, gdzieś daleko
W życiu pioruny i chmury granatowe, zawarły pakt,
Już zostaną tu na zawsze,

A ja wciąż przy tym oknie zamknięta zostaję,
Wypatrując gdzieś tam daleko
Śladów słońca pięknego, które opuściło mnie dawno
Już nie wróci, bo nie zdąży!

Znów stając przed lustrem wmawiając sobie, że dusza jest w środku
Nie odeszła, została ze mną
Oczy czerwone, tak bardzo zmęczone, wpatrzone …
W słońce, co smutkiem się okryło.


DuszyCzka

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2006-12-14 12:39
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < DuszyCzka > < wiersze >
karolla alien | 2006-12-14 12:41 |
brawo za wiersz....smutnio w nim...ehhh
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się