Akwizytor

w nocy
naszedł mnie akwizytor
krążył wśród ludzi
z teczką złudzenia i walizką czystej bzdury
nie pukał, ale wyszeptał ofertę
przez dziurkę do klucza

chciał dać mi syna
niby boga, chociaż dobrze wiem
że w bogów nie wypada wierzyć
co dopiero kupować

niby miał być silny
że mógłby
i drzwi pomalować
i kran naprawić

ja, tuląc w ramionach swój owoc
czystą głupotę
wykrzyknęłam

odejdż
ja niczego nie zamawiałam!


po zachodzie slonca

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2006-12-15 16:05
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < po zachodzie slonca > wiersze >
dziadek | 2006-12-16 21:48 |
MOCNY , czyżbym wyczuwał gorycz.
karolla alien | 2006-12-15 16:48 |
na niego też czekałam ;) brawo;)
Marżalena | 2006-12-15 16:29 |
naprawdę dobry wiersz....:)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się