psychiczne dobranoc

byłeś moim lekiem
na bezsenność
długo walczyłam o receptę
na Ciebie

teraz dłonie nienaturalnie bledną
jakby pijane samotnością

usta w zaawansowanej insomni
sennym głosem wołają o nóż

oczy zamknięte na klucz
oszukują - jeszcze nie śpią

tylko serce
chętnie zasnęłoby
obok kogoś
innego


po zachodzie slonca

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2006-12-16 22:35
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < po zachodzie slonca > < wiersze >
brzydulka | 2008-08-23 09:19 |
super wiersz:)
wrzeska | 2007-01-22 10:28 |
NIEŻLE CALKIEM ŁADNIE KRÓTKO I NA TEMAT TO MI SIE PODOBA POWODZENIA
rudziutka | 2006-12-22 23:06 |
CUDOWNE...nie ma tu na ep wiersza,który by mi się aż tak spodobał!!poprostu cudo...
karolla alien | 2006-12-17 13:41 |
ja już na lekarstwa nie zwracam uwagi...podobno antybiotyki wyniszczajš organizm...ehhh...mam nadzieje ze zrozumiale napisalam;) pozdrawiam;)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się