Fantazja

Poleciały trzaski,

Rozgięły się zatrzaski,

Łańcuchy zdrowego rozsądku,

Jak zapach niegdyś gotowanego wrzątku,

Rozdmuchał się za przyczyną naszych oddechów,

Które niczym płomień zaczęły wzmagać się i buchać,

Z naszego żaru powstały klucze do bram Raju rozkoszy,

Ty klucz do mojej cnoty posiadasz,
Ja klucz do twojej posiadam cnoty,

Równocześnie, oburącz otwieramy bramy Raju,

Bramy rozkoszy do których, w tą upojną noc,

Przy blasku zachodzącego wrzasku,

Śpiewie słowika co do swojej słowiczej kobiety umyka,

Ciał naszych nektarem, podnieceniem dziś już darem,

Lekko mnie całujesz, ja odwzajemniam pocałunki,

Których milion spadło na mnie jak srebrzyste kropelki,

W tą upojną noc ciał żarem,
Otuleni w sobie odurzeni,

Leżymy na łoży białym,
Łożu na którym ciało w ciało,
Połączyło się w jeden owoc miłości,

chłopiec o niebieskich włosach