Oblicze grzechu
Chłodny podmuch czegoś,
Co nie jest wiatrem,
Czerwone klnące zło, palące stosem śmierci,
Które tak naprawdę mogło być węglem,
Lecz niestety nie jest,
Bo posiada znaki,
Końcowe które uleczą,
Nas, nas robaki,
Idzie chłód,
Czarna szata,
Kosa i broń,
Widzisz twarz tego stwora,
Każdy z nasz go zna,
Bo to nasza twarz,
Bo to nasze grzechy,
Które chłodne jak wiatr,
Palące jak węgiel,
Wyklęły nas,
I kazały zabijać,
......................................
Takie oblicze grzechu jest, dobre zaczyna się po przez ekstazę, po tem brak fazy, i ból i zawód i śmierć,
chłopiec o niebieskich włosach
|