''PANI DOKTOR''
Siedząc w poczekalni mrocznej
Nim zostałem zawezwany,
Duszę miałem na ramieniu
Cierpiąc, bardzo schorowany.
Usłyszałem swe nazwisko
Z gabinetu wyczytane.
Wstałem z trudem, wnet poczułem,
że mam nogi czymś spętane!
To ze strachu przed nieznanym.
Nie wiedziałem co mnie spotka,
Czy ta Pani mnie wyleczy,
Czy też wyśle mnie do czorta?!
Zerkam przed się po kryjomu -
Dreszcz emocji mnie przenika.
Zamiast grożnej Pani doktor,
Ktoś przemiły mnie tu wita!
Twarz pogodna, uśmiech skromny,
Młodej Damy pełnia wdzieku
Pozbawiła mnie natychmiast
Nabytego przedtem lęku...
Przed lekarzem w białym kitlu
Który z grożną miną bada,
Potem straszy chorobami
i o śmierci opowiada!
Tu, przeciwnie: grzeczne słowa
Słysze mile zaskoczony.
Czuję, że bez aptekarza
Będę rychło wyleczony!
(Wiedz, że urok Pani Doktor
Czarodziejską ma tu siłę.
żadne leki nie są w stanie
Konkurować z nim przez chwilę!)
Wdzięczne imię ma: Barbara.
Świadczy ono o dobroci
Którą miła Pani Doktor
Całe życie z Sobą nosi.
Tej dobroci ma tak wiele,
że nie skąpi jej nikomu
Daje chorym i cierpiącym
Bardzo skromnie, po kryjomu.
Nie spostrzeżesz w pierwszej chwili
Ześ obdarowany przecie!
Bez proszenia i błagania
Tym, co najpiękniejsze w świecie!
Wiersz zadedykowałem Pani doktor Barbarze Kozłowskiej, która nawet nie zdaje Sobie sprawy jak bardzo mi pomogła w bardzo trudnym okresie mojego życia.
henkraj
|