Walka.
Nie daję rady,
tyle razy łudziłam się,
sądziłam że się podniosę,
jednak każdy upadek był mocniejszy.
Traciłam siły,
organizm był na wykończeniu.
konałam z wycieńczenia,
z braku pokarmu w ciele.
Jednak nie chciałam się przełamać,
nie dotknę jedzenia.
Czuję do niego obrzydzenie,
jednak gdy zacznę, nie umiem się powstrzymać,
jem, jem i nie mogę przestać.
Po chwili łapie za serwetkę,
i biegnę do łazienki.
Tak, tak zwróciłam to,
czuję się wolna, czysta.
To ja rodzaj rytuału.
jem bez umiarkowania,
a potem trafiam tam gdzie zawsze,
i tak jest co wieczór.
Nie daję sobie z tym rady,
na początku myślałam że mam nad tym kontrolę.
Jednak łudziłam się,
to choroba zawładnęła moim ciałem.
Powoli niszczy każda żywa komórkę jaka jeszcze istnieje.
Bulimia ma wiele twarzy,
moja jest jedną z nich.
Nie wiem jak to się skończy,
Na razie walczę sama ze sobą,
sama z chorobą.!
misia13
|