Ojcze...tak bardzo raniłeś
Tak bardzo nas raniłeś
życie nam niszczyłeś
Patrzyłam na Ciebie,
błagałam.prosiłam...
o trochę listości bo
chciałam tylko Twojej miłości
Lecz Twe serce nieugięte
krzyczało,wrzeszczało
i pijane powoli mnie zabijało
Odarty z uczuć,bezwzględny i podły
byłeś tak bardzo mi obcy
W świecie Twoim miejsca dla nas nie było
ważniejsze było piwo i tanie wino
Ty ojcze już dawno wybrałeś
wybrałeś co chciałeś i nas
swoją rodzine katowałeś
Teraz gdy to wspominam
koszmarne te czasy
wciąż płcze boleśnie
Bo tamto mineło lecz ból pozostał
A ja ciągle tak pragne
jak małe dziecko
prawdziwej Twojej ojcowskiej miłości
dorjee
|