oblekam cię w moje pragnienie
pośród ciemności nocy głębokich
rozganianych ostatkiem blasku świecy
wśród jej chwiejnego płomienia
chwilę przed zgaśnięciem
w tężejącym wosku
nurzam palce
i bawię się wpatrując
jak w senne marzenie
tylko moja jesteś godzino
nieostatnia
wciąż mam nadzieję
wypełniam ciebie kształtem
moich tęsknot
za lasem łęgowym
borówkowych krzewin
w mgły znad torfowiska
oblekam cię
w moje pragnienie
wyrwę cię spod oczu znużonych
z kokonów jedwabnych
i uczynię królestwem motyli
czasem
sypanej chityny
odmierzę długością
oddechów żródlanego cienia
tęczy pasemek
wmalowanych w kręgi
obłamywanych skrzydeł
tylko moja jesteś godzino
nieostatnia
wciąż mam nadzieję
STEWCIA
|