Krzywda

Był jedyny,
Któremu bezgranicznie wierzyłam, ufałam.
Był jedyny,
Dla którego żyłam, którego znać chciałam.
Teraz nie mogę mu pomóc, bo jestem daleko.
A nawet jeśli pojadę do niego,
To wiem,
że choć, gdy byliśmy mali, byłam jego siostrą,
Teraz, gdy poproszę by nie brał,
On powie mi beztrosko,
że to tylko zabawa, że nie uzależnia,
żebym się nie bała, nie panikowała,
Bo jak tylko mu się znudzi,
Znowu do mojego świata wróci.
Nie zapomnę nigdy,
Jak jeszcze nie dawno temu
Mówił, że nie odda mnie nikomu,
że nie pozwoli mnie skrzywdzić,
że będzie mnie bronił...
A dziś nie widzi, że sam to robi,
że mnie i resztę kochających go ludzi
Krzywdzi...
Po co? Dlaczego?
Nie wie nikt.
Przecież tak zapewniał, że nie bierze nic,
że spróbował, ale nie ciągnie tego dalej.
Ja mu wierzyłam,
Myślałam, że mnie nie okłamie...


Jeanette

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2007-01-31 08:32
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Jeanette > < wiersze >
westwalia | 2007-02-01 14:44 |
tak dlugo jak czlowiek nie dojdzie sam do muru nie zna zatrzymania
Aicha | 2007-01-31 15:51 |
Tak, takie osoby nie zdajš sobie sprawy, że robia cos złego i, że to ich wcišga. Jednak z drugiej strony sš bardzo biedni, poszkodowani, sa ofiarami- samych siebie. Trzeba im pomagać, aby wrócili do siebie, zechcieli walczyć. Pozdrawiam i również życze siły.
ewik | 2007-01-31 12:25 |
Zyczę Tobie i Twojej Rodzinie abyœcie mieli siłę walczyc o Niego .Pozdrawiam.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się