Krzywda
Był jedyny,
Któremu bezgranicznie wierzyłam, ufałam.
Był jedyny,
Dla którego żyłam, którego znać chciałam.
Teraz nie mogę mu pomóc, bo jestem daleko.
A nawet jeśli pojadę do niego,
To wiem,
że choć, gdy byliśmy mali, byłam jego siostrą,
Teraz, gdy poproszę by nie brał,
On powie mi beztrosko,
że to tylko zabawa, że nie uzależnia,
żebym się nie bała, nie panikowała,
Bo jak tylko mu się znudzi,
Znowu do mojego świata wróci.
Nie zapomnę nigdy,
Jak jeszcze nie dawno temu
Mówił, że nie odda mnie nikomu,
że nie pozwoli mnie skrzywdzić,
że będzie mnie bronił...
A dziś nie widzi, że sam to robi,
że mnie i resztę kochających go ludzi
Krzywdzi...
Po co? Dlaczego?
Nie wie nikt.
Przecież tak zapewniał, że nie bierze nic,
że spróbował, ale nie ciągnie tego dalej.
Ja mu wierzyłam,
Myślałam, że mnie nie okłamie...
Jeanette
|