Depcząc Bogu po piętach

Czy pamiętasz Boże jak szłam?
Czy pamiętasz jak szłam tamtego popołudnia?
Czy pamiętasz jak szłam przez ten wielki, rozświetlony plac z roztańczonym wiatrem?
Czy pamiętasz jak ja, jak ziarenko piasku poddawałam sie podmuchom Twojego oddechu?
Panie, powołałeś mnie do życia i to było pięknie najważniejsze. Nie wiedziałam jeszcze, że są okoliczności każdego powstania, każdego poczęcia.
A więc szłam wtedy, w to gorące popołudnie, rozkołysana świadomością własnej kobiecości, w popielatej spódnicy, którą uszyłam, aby iść. Kołysałeś mnie Boże Ty, podmuch i niewiedza. Miałam ręce i nogi, roześmiany tułów, głowę w niewidzialnym wianku z obłoków i serce wtedy czyste, gorące i dobre-na obraz i podobieństwo każdego i Twoich oczekiwań Panie. Szłam.
Byłam piórkiem, ptakiem, piruetem, walcem, polonezem i mazurem, a chwilami skoczną polką.Byłam też szelestem kartek zaczarowanej księgi, zaczarowanej Tobą Boże i Twoim słowem.Byłam malwą, nagietkiem, kocanką, nawet chatą krytą strzechą. Pachniałam kawą zbożową, ciepłym mlekiem i chlebem świeżo wyjętym z pieca. Byłam nawet opłatkiem i tęsknotą za nim. Miałam na szyi krakowskie obwarzanki, na plecach skrzydła, a w duszy Pieśni nad Pieśniami ambitnych poetów.
Nie wiedziałam, że u kresu drogi stanę u wrót Twoich Panie, a obcy, z wysoka rzucony głos oznajmi:
-żydów nie wpuszczamy.
Zakręcę się biczem z piasku.


wakacja

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2007-01-31 21:00
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < wakacja > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się