Chwilo trwaj
Wdech, wydech, wdech, wydech
wdech jesienno-zamglony
ułamek myśli w jednej z milionów z komórek zamglonej podświadomości
i ta słodko - kwaśna lepkość we mnie, wdech , wydech
A na okrągłym stole fajansowa filiżanka, bardzo krucha, fajansowa filiżanka
Na kwiecistej ścianie obraz, nie jakiś szczególny
Może Degas? Van Gogh? Monet? Jak zawsze impresjonistycznie
Na staromodnym łóżku delikatna pościel, delikatna bielizna
rozrzucona w nieładzie, wdech, wydech
Wszędzie płatki kwiatów, też w nieładzie rozrzucone
Róż? To banalne
może jaśminu
Otwarte usta zamknięte oczy, wdech wydech, przyjemność dotyku ciepła
jak osuwająca się jedwabna tkanina, z nagiego jedwabnego ciała
wszystko w zwolnionym tempie
a jego obecność ociera się unosząc delikatną przezroczystość
o moja rękę ramię plecy udo, wdech wydech
chłonąc każdy ułamek tej nacyconej zapachem jaśminu i tym co będzie,
a jeszcze nie jest chwili
Zamieniam się w drżenie każdej myśli i wszystkich atomów mego ciała
każdej cząstki limfy komórki i toksyny, wdech wydech
w nozdrzach jaśmin, a na ścianie piwonie i róże, karuzela róż i piwoni
Chwilo trwaj
To nie jest miłość, to przenikanie śmierci
Ciężki oddech, a właściwie bezdech
Tak wolno krąży krew,
a we mnie twój zapach i oczekiwanie na to co nie powinno nastąpić.
wakacja
|