Stan kulminacji
ruiny Mirów
Cegła na cegle
zwietrzałą zaprawą związane
w bliską nieskończoność
straszą czeluście okien
czarne
świszczące ostatnim tchnieniem wiatru
w tej przestrzeni bezkresnej
cień nieforemny rzucasz na prochy
w piasek zanurzone
Trwasz
zawieszony w oczekiwaniu
na
uniesienie głowy przechodnia
pod zasłoną dłoni
przed żarem kulminacji słońca,
które
przenika cię jak fatamorganę
w wysoko wstrzymanym oddechu.
wakacja
|