„Bez celu”
Za mym oknem pada gradu puch
Księżyc słabym blaskiem świeci
A w mych oczach, kropla błyszczy
Patrząc w ciemne niebo myśli
Jedna gwiazda, mi świeciła
Co w swym sercu, mnie zamknęła
Już w mym życiu nie ma Ciebie
Wtem zginęła, ma nadzieja
że Cię wezmę, że Przytule
Ucałuje w główkę czule,
Obiecałem Cię ochronić
Nawet kiedy piekło stoi
Łkanie moje strasznie krzyczy
Jedna tylko rzecz mi jest
Jedno słowo, jeden gest
Jedno przykazanie twoje
Bez nadziei w myśli moje, zamknę siebie
Dla nich wszystkich
Nikt już nie wie co jest ważne
Co jest piękne w naszych duszach
Jak prawdziwie pachnie życie
Co w człowieku pięknie wzrusza
Przepełnienie smutku żalu strata kogoś strasznie boli
Kogo wina jak nie nasza
Łzy cierpienia nasza sprawa.
Nasza wina za to zło i za krzywdy wyrządzone
Dziś już tylko świat katusza
Głową kręci, głową rusza
Ręce bestia swe zaciera
Pełznie żywioł nienawiści
Na swym grzbiecie cele niesie
A w swych rękach wiele zniszczy.
Ten dziś przegra
Kto dziś pewny
Iż samego siebie się nie boi.
D_M_Ł
|