Policzone dni

Odziany w tkany lniany frak
na brzeg wyspy
z białej chaty wychodził sam
Słońce opadało coraz niżej i niżej
jakby wpadało do morza
a jego wzrok rozpływał się
jak zachód słońca
który zalewał niebo...
Tak jego oczy zalane tęsknoty łzami
za dniem który w tle znikał
bo wiedział że z każdym uciekającym dniem
ma ich coraz to mniej...


Violetus Pospolitus

Średnia ocena: 8
Kategoria: Życie Data dodania 2007-03-08 18:27
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Violetus Pospolitus > < wiersze >
jowok | 2007-03-09 12:10 |
Wczeœniej przeczytałem przywieje mi cie wiosnš i nie byłem zbyt pozytywnie nastawiony do następnego wiersza... No! Jednak ten mi się podoba- dobra metafora to podstawa!
Calineczka | 2007-03-08 18:50 |
Wiersz z morałem... Fajny! :) Pozdrawiam!
Calineczka | 2007-03-08 18:50 |
Wiersz z morałem... Fajny! :) Pozdrawiam!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się