Okno Wyobrażni
Przez okno wyobrażni mej patrzę
i szukam Ciebie w oddali
I mgła się unosi i ciemność nastaje
lecz ja spragniona wciąż czekam
I stać już nie mogę i nogi mnie bolą
więdz kładę się do łoża tęsknoty
i niecierpliwa myślę i zerkam
co chwilę, lecz dłużej wytrzymać nie mogę
I znowu wstaję i zerkam ponownie
i szukam postaci w głębi opadającej mgły
i widzę z daleka człowieka, przez mgłę przenika.
I serce mi bije i poci sie czoło
Lecz spostrzegam, że coć jest nie tak
i postać przesówa się bliżej a ja patrzę...
Lecz to nie Ty...Znowu nie Ty
i oczy poczeły łzami przemawiać
Minął rok a nawet dwa a ja wciąż co noc
w okno patrzę...
Nie tracąc nadzieji bo wierzyć trzeba
Zerkam i zerkam w tę odchłań nieba...
żelka_1990
|