8.06.04r.

uciekasz, daleko w głąb mych ramion
tulisz twarz do piersi, bo kochasz jak anioł

i stoisz na stacji machając dłonią
na dozobaczenia wrócę nim ostygnie żar twych oczu

zasypiasz jak dziecko dniem strudzone
w radosnej aurze marzeń

i spokój twych oczu, niecierpliwość ust
obudzisz mnie promykiem słońca jak codzień


ledydi

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2007-03-17 09:15
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < ledydi > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się