Cichy przyjaciel
malutka dziewczynka
na łóżeczku siadała
i małą twarzyczkę
w dłoniach swych chowała
czas powoli płynął
oczka się zmęczyły
gdy jej małe rączki
razem się złożyły
uklękła powoli
w ciemność się wpatrzyła
i swoją modlitwę
cicho odmówiła
łzy po jej policzku
spływały obficie
z modlitwą tą zasnęła
by budzić się o świcie
zagubiona w sobie
co noc Go pytała
co złego zrobiła
że w tym zimnym miejscu
sama pozostała
słońce deszcz zastąpił
potem śnieg już spadł
lecz nie zmieniał się
tej istotki świat
w puste obietnice
przez chwilę wierzyła
to ich się trzymała
aż sama zwątpiła...
w swoich pięknych snach
wciąż jak ptak fruwała
lub różdżką jak wróżka
wokół czarowała
jej cichy przyjaciel
wciąż na nią spoglądał
nie odzywał się
niczego nie żądał
był smutny jak Ona
gdy nocą płakała
to w jego ramiona
swe łzy ocierała...
malutka dziewczynka
kobietą jest dziś
w jej pamięci ''został''
ten przyjaciel
brązowy miś
Monika
monickaa
|