Ona.
10 minut - spóżniona,
Praca,obiad,praca...
dom?
Nie chciała udręk z powodu przesolonej zupy.
Nie wróciła. Nigdy.
Czuła się lepiej,
Dostała coś więcej
Prawdziwy dom - dom od Boga.
I nikt już nie wspominał o przesolonej zupie.
Włosy rozwiał podmuch wiatru,
Siedziała na brzegu jeziora.
Tak spokojnie, już bez lęku.
Nie chciała cofnąć czasu.
I nikt już nie wspominał o przesolonej zupie.
Luśka
|