„Poetycka podróż w czasie...”
Chryste o ludzkiej twarzy,
dałeś mi dar pisania,
od Ciebie się zaczęła,
historia tworzenia,
wierszokletki lub jak kto woli poetki.
Kiedyś nadejdzie kres,
ziemskiego żywota,
więc dzisiaj wezwałam,
wszystkie dzieci pióra mego,
by wytłumaczyć że nie ma,
wśród nich najważniejszego.
Każdy z nich lepszy czy też gorszy,
posiada w sobie coś z duszy mej;
Bólu drobinę ,wyznania miłosne,
obcowanie w ogrodach z marzeń,
kilka barwnych motyli i ziarenek piasku.
Ślad bosych stóp na łące,
(tego nie dałeś mi poznać na ziemskim padole),
szalonego tańca w rytmie wiedeńskiego walca.,
miłosnych uniesień i rozstań z ukochanym,
gdy mu mówiłam w wierszu ”Idż”...
Zachwytu tęczą i maleńką muszelką,
morską tonią i wonią dymu z ogniska.
Radami banalnymi mimo iż sama ich potrzebowałam,
łzami smutku, oraz szczęścia...
Szumem wierzbowych gałązek,
zachwytem Chopinowskich nutek,
cudny letni dzień.
Marzeniami o miłości największej,
na którą być może spóżniłam się..?
Śpiewem ptaka o świcie wiosennego poranka,
kolędną w grudniową ciepłą noc...
Wiarą że mnie kochasz Panie,
miłością najpiękniejszą!
„Dzieci mego pióra”,
pragnę wam powiedzieć,
w początkach jesieni mojego żywota;
wszystkie byłyście i zapewne jeszcze będziecie,
bardzo drogie sercu memu.
W was pozostanie ślad mały,
(mimo częstego cierpienia),
piękno życia mego.
Nim odpłynę z łabędzia wdziękiem,
na miękkim obłoczku,
prosto na niebiańskie polany,
przed oblicze Ojca,
by znów się z nim licytować,
komu pomóc należy na ziemi,
lub pożyczyć pióro od Anioła,
by tam pisać wierszy dalszy ciąg...
Ponieważ taka szalona i tu
i w górze jest, będzie i zostanie,
Ewcia wierszokletka-poetka
„wierzbinka” roześmiana,
z romantyczną duszą...
Ewawlkp
|