Dwie drogi spokoju
Podchodzę do tego całkiem realnie,
Jeśli rano z łóżka swego nie wstanę,
Nie zmyje z siebie tego całego brudu,
Nie założę pary znoszonych dżinsów,
Nie zjem jogurta, porcji z torebki ryżu,
Oddam życiu kolejną przysługę,
Odbiorę mu cały jego daremny trud.
Nie będzie rzucania kłód, kopania rowów,
Wszystkim będzie o stokroć łatwiej,
Pani w sklepie będzie mieć mniej pracy,
Nauczycielka szybciej pójdzie spać,
Nie będzie zazdrości, wyścigu szczurów,
Nie złamię dziewczęcego, łamliwego serca,
Lecz zaraz, chwila coś mi chyba umknęło...
To ja po to od 19 lat walczę z Tobą,
Po to żeby teraz Ci ulżyć, zmniejszyć Twój balast,
Zrozum teraz co mam Ci do powiedzenia,
Czasem mam chwile zwątpienia, jestem zmęczony,
Pragnę przyjemności, spokoju, świeżego powietrza,
Fakt, ale każdemu jest, będzie i musi być ciężko,
I nikt nie ma prawa powiedzieć Ci stop!!!
Shymel
|