STONKA I BIEDRONKA
Ja jestem panią stonką,
Nie mylcie mnie z biedronką.
Biedronki piegowate,
Ja paski noszę latem.
Biedronka jest czerwona,
Tak jakby zawstydzona,
Ja w brązach się obnoszę,
Popatrzcie tylko, proszę.
Wytworne mam maniery,
Bo jestem z wyższej sfery,
A ona ciągle pośród mszyc
I oprócz nich nie widzi nic.
Dzień w dzień wydaję bale
Na grzędzie kartoflanej,
A ona, co? Ona nic,
Zajęta jest tępieniem mszyc!
Pofrunie hen, do nieba,
By dostać kromkę chleba,
A ja kartofle wolę,
Mam ich tu całe pole!
Tylko, przed gospodarzem
Zmykam za każdym razem,
Te chwile są straszliwe,
Czy to jest sprawiedliwe?
zuza
|