Wbrew falom

Statki na otwartym morzu
płynące wbrew falom
morski chłód co spowija mi ręce
podnoszę je bezwładne
bogom oceanu
mam ja tylko duszę
czego chcecie więcej?
Weżcie moje ciało
obwijcie w aksamit
złóżcie dla siebie w ofierze
sami sobie bogiem
rzucajcie gromami
lecz ja w siebie wierzę!
Zabijcie me zmysły
a na cóż mi one
ja bez nich i tak pozostanę
zostawcie wspomnienie
o twarzy jedynej
i otym co było kochane...

Statki na otwartym morzu
nie zważając na nic płyną
na pokładzie pustka, cisza
wciąż do przodu, wciąż w dal siną...
Ster się nadal wkoło kręci
i wiatr wciąż żagiel napina
a pod żaglem jest medalion
w medalionie twarz jedyna...


jowok

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2007-05-03 21:24
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < jowok > wiersze >
Kiss | 2007-05-03 23:42 |
Bardzo ładny wierszyk. Teraz jestem na mazurach i tak dobrze i miło mi się go czytało. W karzdym razie, statek kojarzy mi się z miłoœciš, bez względu na wszystko istnieje. Natomiast może z ludŸmi któży nie rozumiejš co to jest miłoœć i chcš nas do niej zniechęcić. Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się