Cienie zazdrości.
Rozpostarłszy skrzydła
Za sprawą miłości płomienia,
Wypędzam z mej duszy zazdrości straszydła,
Które kolejno wyłaniają się z cienia.
Wzbić w błękitne niebo bym się chciała,
Lecz u nogi kula metalowa przywiązana
Od ziemi oderwać się nie pozwala.
Ona mnie zniewala...
Tylko Ty swą obecnością uwolnić mnie możesz,
Z Tobą jedynie ulecę w nieznane.
Dzięki Tobie skrzydła jeszcze szerzej rozłożę
I na wybrzeżach oceanu miłości stanę.
Pławić będę się w fal krwistej czerwieni,
A Ty...razem ze mną.
I nie będzie już zazdrości cieni.
Kochasz mnie, więc one do innych odejdą.
Zafira
|