Jak to jest...

Dotykałam cię każdą moją myślą
szukałam po omacku Twoich dłoni
Dałeś mi najpiękniejszą miłość- tę prawdziwą.
Nie chciałam odejść.
Musiałam.
Kiedy skończyło się niebo,
ty zamieniłeś nas w piekło.
Kiedyś tak pięknie mówiłeś
do mnie
Delikatnie koiłeś ból codzienności
Dałeś mi jedną połowę swojego serca
która teraz ma kształt łzy.
Noszę ją na szyi
na naszyjniku wspomnień.
Patrzę na nią i trzymam w dłoni
ilekroć mam cię przed oczami.
Jesteś teraz tak zimny
jak lodowce północy
i tak twardy jak one.
Podziwiam walkę, jaką toczysz z własnym sercem.
Raniłeś mnie
Bałeś się spojrzeć mi w oczy
Dziś mówisz, że nie potrafisz być twardy.
Chciałam po prostu być obok Ciebie
a Twoje uczucia spłynęły na mnie lawiną
i wlały się prosto w moje serce.
Chciałam z tobą leżeć na polanie
obserwować gwiazdy.
Nie wyszło.
Potrzebowałam cie
a ilekroć odezwałam się
zamykałeś mi drzwi przed nosem.
Nie potrafiłeś zaakceptować tego,
że nie mogłam cie kochać.
Mówiłeś, że chcesz zapomnieć,
otrzepać się z pyłów bolesnych wspomnień.
Jeśli naprawdę chcesz, nie mów innym, że mnie kochasz,
nie mówiąc tego nawet mnie,
udając przy mnie wciąż, że nigdy mnie nie znałeś.


euphoria

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2007-05-06 18:18
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < euphoria > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się