płakałam
bo znów płakałam
tak jak zawsze
gdy wszyscy spali
usiadłam na parapecie
dotykałam palcami
zapłakanej od prawej
suchej od lewej strony
szyby zaparowanej moim
oddechem
który wciąż zanika
bo ja znów płakałam
na kolanie położyłam
moje małe cudo techniki
nacisnęłam guzik ‘play’
w słuchawkach przyjemne dżwięki
pianina
a ja wciąż płakałam
ściskałam palce w pięści
prostowałam jak do modlitwy
zgubiłam się
Dobry Boże
płakałam
okulary rzucajÄ…c w kÄ…t
włosami zakryłam twarz
by nie widzieć niczego
bo płakałam
tak jak wtedy gdy
Bóg zabrał mi jego
tak samo jak kiedyÅ›
budzona koszmarami
ściskałam poduszkę
bo ja
bo ja płakałam
oparta ramieniem o ścianę
zasnęłam w kałuży łez
marczusza
|