W dolinie
W dolinie gdzie szmer, ani szept nie istnieją,
W dolinie gdzie ból, gniew wypłukuje wiatr,
W dolinie w której ktoś jest coś wart…
Stoję pośród dolinnych równin,
Gdzie mrok nocy opanował bezład,
Jedynie księżyc coś pozytywnego,
Świeci blaskiem potępionych,
Ręce moje ku dołowi zwisają,
Gałki oczne czarne się stają,
Serce przybrało nieistotny kształt,
A dusza uciekła hen w dal,
W dolinie potępionych, imaginacja staje się realną brutalnością,
W dolinie potępionych, myśli istnieją, jedynie próżniacze,
W dolinie potępionych, piekło szuka nieba,
Szuka złudzenia, by odwiać jak wiatr chwile potępionych,
chłopiec o niebieskich włosach
|