Rozmazane smutki
Spod pióra lecą czarne muchy śnięte,
Rozbijają się kleksem na karcie papieru,
Rozmazuję się, kroplą deszczu ciśnięte.
Utrwalam je z lekka smużką lakieru.
Niepotrzebne nikomu takie okazy
Nawlekam na ostre szpilki cierpienia,
Jak w iluzjonie czarno białe obrazy.
Czekam aż odejdą w krainę złudzenia.
Zdejmę dziś okulary przeciwsłoneczne,
Z oczodołów łza goryczy wypłynie.
Cienką stróżką na bicia serce wieczne,
Iskrą wrzącego wulkanu spłynie.
Schowam lepkie szczęścia cukierki,
Jak złudzenie o życiu w komforcie.
I zerknę z ukosa czy ktoś nie gra w bierki
Kryształem cnót i rozmazanym życiem.
edikruger65
|