Miłość jak cień
Tam na dnie, duszy mojej
Róża z godziny na godzinę
Więdnie ...
Samotność wciąż serce
Napastuje...
Wracają jak echo
Mdłe koleje losu
Kurara z satysfakcją
Dobre myśli truje
Więc powiedz, proszę
Jak przywrócić spojrzeniu,
dawny blask?!
Jak wyrwać się
Z paszczy agonii?
Jak dać się złapać
Gdy cień goni?
By w nieskończoność
Pląsać w zachwycie
Wśród kojących duszę marzeń...
By życie obfitowało
W zatrzęsienie cudownych zdarzeń
biała róża
|