Artyści
piąta rano, zepsute żarówki- na ciemność skarani,
deszczowe ulice są puste i zawsze takie były,
zanim się odwrócimy okna zasną pod zasłonami,
a my się zastanawiamy o czym śnią mokre szyby.
światłem zmęczonego księżyca wodzimy po niebie.
cienie się chowają, w lewą kieszeń się jeden zakrada,
gwiazdy trzymają swoje sekrety tylko i wyłącznie dla siebie
i właśnie nam powiedzą. czy to gadulstwo czy już zdrada?
to one podziwiają nasz śmiech pomiędzy łzami
a my zawsze szczęśliwi że aż płaczemy dla ich korzyści.
półuśmiechem za rogiem nazywają nas schizofrenikami
a my przejaskrawiono dumni na imię mamy artyści.
insomia
|