Spacer z końcem lata…
Idę kasztanową aleją.
Lubię szelest liści,
gdy z uśmiechem
zagarniam je nogą.
Słońce bawi się
w mych włosach,
pieści lico promykiem,
choć już nie tak ciepłym.
Ptaki przysiadły na starym kasztanie,
zapraszając na pożegnalny koncert,
więc przystanęłam, bawiąc się
barwną nicią babiego lata.
Tyle barw wokół i zapachów
mijającego już lata,
z astrem i liściem kasztana.
Z uśmiechem witam,
piękną panią jesień.
Ewawlkp
|