Koniec dla ludzi...

Ręce mi opadły,
gdy to czytałem,
słowa na mnie spadły,
lecz nic nie zrozumiałem.
Pokręciłeś słowami,
co ślina na język i kartka,
z takimi myślami,
to marna niewarta.
Talerz aż się prosi,
aby go rozbić o ścianę,
myślę nad tym jeszcze,
zakończę to nim wstanę.
Inspiracja dla ducha,
co ty w sobie takiego miałeś,
same hymny dla ucha,
to mi tylko dałeś.
Czerwone jest serce,
to takie proste,
wszystko jest możliwe,
myśli mogą być szorstkie.
Przyspawaj mi czas,
by mi nie uciekał,
wiesz w czym rzecz,
nie będę na to czekał.
Nie wiem jak to jest,
uśmiechać się sztucznie,
Ty jesteś w tym królem,
już łapią Cię skurczę.
Nie dla mnie puste słowa,
już się tego nasłuchałem,
słów bez pokrycia,
dziesiątki widziałem.
Ze wstydem spoglądam za siebie,
lecz nie chce ponownie widzieć scen,
obrazy jednak wracają,
mój współczesny tren.
Nawet nóż potrafi być miły,
kaleczy albo straszy,
w tej ciemnej ciszy,
stoi już na straży.
Masz te kocie ruchy
i śmiech jak nikt,
ja jestem kruchy,
zdążyłem na styk.
Toast za przyszła wojnę,
bitwa na gesty,
oceany słów jeszcze spokojne
i wiatru szelesty.
Cisza przed burzą,
jeden na jeden,
myśli me już się duszą,
o zapomniany Eden.
Uderzyłem ręką w lustro
i już jestem do przodu,
wariacje wciąż górą,
choć przyszły bez powodu.
Moje zmienne nastroje,
dają się we znaki,
kim ja się staje,
gdy brakuje mi odwagi.
Pomagamy uczyć,
lecz kto tego chce,
ja staram się wierzyć,
w kolejny dzień.
Mam w sobie resztki pasji,
lecz to i tak koniec...
koniec dla ludzi więc służę,
kto ma choć trochę racji,
zobaczy te kałuże...


Marpouk

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2007-09-13 06:48
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Marpouk > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się