zdeptana pewność
sunąc długim ciężkim habitem
ze swym sercem cięższym niż głaz
wyszła sama samotna bez boga
by wykrzyczeć w niebo swój żal
po co krzyczysz do nieba szalona
jeśli wołasz że nie ma tam boga
po co łzy wylewasz niewierna
jeśli krzyczysz - nie rozumiesz łez!
czemuż ręce wciąż wznosisz do góry
jeśli tam tylko gwiazdy śpią
wtedy boga w swej duszy znalazłaś
już znaleźć nie umiesz ni duszy ni jego
zdjąć suknię ci trzeba i włosy rozsupłać
wiatr poczuć na twarzy i poznać smak wina
siostra boga swe oczy ciężko podnosi
wpatrując się we mnie uważnie i wrogo
nie unosząc rąk w górę do niebios
nie krzyżując palców swych zimnych
zwróciła się do mnie...
szeptem cedząc te słowa
kimżeś jest żeś swego tak pewna?
kimżeś jest że mi radzić gotowaś??!
tajemnica
|