Ślepy...

Dochodząc do tego momentu,
nie powstydzisz się niczego,
w głowie będzie róża zamętu
i sprawy pana Wszystkiego.

Nie wstydzę się siebie,
nikogo nie udaje,
nie chodzę z głową w niebie,
swego ja nie sprzedaję.

Odwróciłem się od mody,
wolę coś innego,
pod nogi lecą kłody,
ci lepsi szukają wciąż winnego.

Ślepy,
nikogo już nie widzę,
robię to,
czego czasem nie jestem w stanie...

mówię prawdę...

To przykre,
że tylko przez nie uwagę,
możecie mnie wyłowić z tłumu,
chcę tylko pisać,
więc piszę,
w sercu jednak ból nie wyjęty,
co przerywa piękną ciszę...


Marpouk

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2007-09-25 10:00
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Marpouk > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się