Ucieczka
Biorę do ręki nóż.
Ostry,lśniący metalicznie...
Przecinam skórę,mocno.
Stanowczo,cicho bez strachu...
Patrzę,jak leje się krew.
Patrzę,jak miesza się ze łzami...
Nie boję się,ani trochę.
Wiem,że to jedyny sposób...
By uciec stąd,by odejść.
By wyrwać się z tych rąk...
Rąk,co trzymają mocno.
Zniewalają umysł i ciało...
Kaleczą serce,zabijają duszę.
Wiem,że tak zrobić muszę...
Może kiedyś ktoś za mną zatęskni.
Może kiedyś ktoś za mną zapłacze...
Lecz teraz to jest nieważne.
Teraz odchodzę,uciekam...
By nigdy tutaj nie wrócić.
rudziutka
|