Klatka

Miłość jego ulotna
rozwiała się jak oddech...
Nie była prawdziwa...
Nie zostawiłby mnie, gdyby kochał.

Zamknęłam serce w klatce,
by nie mogło za sercem jego podążać.
A ono obija się o ściany,
wrzeszczy z bezradności,
błaga:
- ''Wypuść mnie...! Ja...
Ja bez Niego uschnę...!''
- ''Nie mogę tego zrobić, nie teraz...
Może kiedyś.''

Żal ściska mnie za gardło,
kiedy widzę te krwawe łzy,
łapiąc je do kielicha pustego od słów.

Wtedy On podszedł,
a serce błagalnie wyszeptało:
- ''Pomóż mi...''
- ''Dlaczego zamknęłaś Je w klatce?
Nie widzisz, że płacze?''

Jednym, zdecydowanym ruchem zerwał kłódkę rozpaczy,
a ono...
Rzuciło mu się w ramiona
i zamknęło powieki najzwyczajniej utulone w Miłości.


Jeanette

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2007-12-02 16:49
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Jeanette < wiersze >
Jeanette | 2007-12-06 20:20 |
:)) Dziękuję. :) Mi sie w sumie tylko ten dialog podoba. :) A rzeczywiście ostatnio zamilkłam. Jakoś mi nie idzie... Poza tym strasznie czasu brak. :/
Aicha | 2007-12-04 08:43 |
Dawno Cię tu nie widziałam (tzn Twoich wierszy). Jak zwykle ładnie. Podoba mi się ten minidialog. Pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się