Ważna sprawa
Rozpętała się okrutna walka,
nie brała udziału gorzałki butelka.
Mocne uderzenia się posypały.
Miecze śmiertelnie zagrzmiały,
Błyskając w świetle księżyca.
W tle szlocha dziewica.
Padają sztychy i cięcia,
Pękają pasów zapięcia.
Kto popełni błąd ten zginie,
Pierwszy Styks przepłynie.
Wciąż parada za paradą.
Pojedynek prowadzą z rozwagą.
Jednemu zabrakło werwy,
Drugiego zjadły nerwy.
Żaden nie został żywy,
Taki już los złośliwy.
Powód sporu był niezmiernie błahy;
Który kwiat roznosi piękniejsze zapachy.
JeloN56
|