Trzy zimowe dni
Pierwszy:
– Gdy Zima zaśpi
Kiedy zimą, Zima zaśpi,
To na dworze znikną zaspy.
Znikną zaspy, znikną lody,
W koło będzie pełno wody.
Co z łyżwami?, co z sankami?,
Dziś nie pójdą na dwór z nami.
Do komórki je schowamy
I na zimę poczekamy.
Zamiast śniegu, pełno błota
I już przeszła nam ochota,
Na spacery, na swawole,
Dzisiaj w domu zostać wolę.
Wolę zimę, gdy jest zima
I na dworze mrozek trzyma.
Dzieci są weselsze, zdrowsze,
Obudźże się – Zimo wreszcie.
Drugi:
– Zimowa mgła
Och jak biało, och jak biało,
Chyba śniegu napadało.
Nic nie widać dookoła,
Gdzie jest jezdnia i gdzie szkoła?
Czy to śnieg?, czy mleczna mgła?
Dziś powiła calutki świat.
Płaszcz swój mglisty rozłożyła,
Domy, pola nim przykryła.
Nic nie widać w gęstej mgle,
Chodzi się w niej, bardzo źle.
Niebezpieczna bywa ona,
Tuż nad ziemią rozłożona.
Lecz gdy mleczna mgła opadnie,
Będzie znowu wszędzie ładnie.
Kolorowy będzie świat,
Będzie jasno, będzie ład.
Trzeci:
– Przebudzenie Zimy
Zima dzisiaj powróciła,
Ze snu wreszcie się zbudziła.
Trawy pokrył biały szron,
Śnieżek przypomina on.
Błoto, wody skute lodem,
Już nie wejdziesz teraz w wodę.
Nie zabłocisz butów też,
Bo ślizgawek pełno jest.
Jeszcze tylko śniegu nie ma
I bałwanków, także nie ma.
Lecz gdy łóżko swe pościeli,
Świat znów będzie cały w bieli.
Na spacerek wyjdą dzieci,
Wtedy słonko im zaświeci,
Będą bawić się wesoło,
Tocząc śnieżną wojnę w koło.
graża
|