Zimowy dzień
Spadł dzisiaj śnieżek puszysty, biały,
Zasypał dzieciom plac zabaw cały.
Dzieciaki z miejsca hyc – na podwórze,
Stawiają sanki na wielkiej górze.
Saneczki szybko z górki śmigają,
Ci na ślizgawce się przewracają.
Pogoda piękna, słoneczko świeci,
A z nieba ciągle nowy śnieg leci.
Już zasypało wszystko dokoła,
Spod zaspy śniegu ktoś głośno woła.
Pobiegły dzieci, śnieg odgarniają,
Przez szparkę w śniegu w głąb zaglądają.
Ma oczka czarne, nosek z marchewki,
Czerwony szalik i czapkÄ™ Ewki.
Mały bałwanek pod śniegiem stoi,
Ciemno mu wszędzie, więc on się boi.
Już odkopały dzieci bałwanka,
- Jaki on Å›liczny – krzyknęła Anka.
Żeby się nie bał mały bałwanek.
Ulepią dzieci śniegowy zamek.
Armata także będzie śniegowa,
A śnieżne kule za murem schowa.
Będzie go bronił, będzie pilnował,
W czasie śnieżycy w zamku się schowa.
Zadowolony jest już bałwanek,
Dzieci są także zadowolone.
Spać poszło słonko, spać poszły dzieci,
A z nieba jeszcze srebrny śnieg leci.
graża
|