Słodki dym

boję się jutra, życia się boję, straszliwie!
opuściłeś mnie, opuściłeś...dobry stróżu,
niegdyś jasno świeciłeś, przytuliłeś tkliwie...
Wręczyłeś - czystą tablicę po złotym kurzu


popiół wciągam z wdechem kolejnym wymęczonym
jak nowonarodzony przez krzyk pawi jęczę
umyślnie, wyciągam dłoń, piecom rozżarzonym;
w ciemnościach wieczności, przed własnym grobem - klęczę


każde spojrzenie do krzyża mocniej przybija
wzleci niedługo duch mój wysoko w przestworza
narazie spokojnie, krew z pietyzmem spowija
.



Borkoś

Średnia ocena: 9
Kategoria: Śmierć Data dodania 2005-10-27 01:41
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Borkoś > wiersze >
Sien | 2018-11-26 19:09 |
Dużo metafor, chcialabym tak pisać.Osobisty wiersz.
Sien | 2016-09-21 23:04 |
Bardzo ciekawy wiersz
zrozpaczona | 2013-03-17 10:58 |
Na swój sposób wręcz przepiękny.
Ziela | 2012-09-22 18:44 |
Ach, rymy
uďżËmiech | 2005-10-28 19:36 |
Michaœ hihi ok czeœć Michał, cóż, obasorbujesz mnie, swoimi wierszami budzisz to coœ, co nie pozwala zasnšć ;)
wiedzma | 2005-10-28 01:16 |
bardzo cenie sobie Twoje wiersze... jest w nich cos innego... szczegolnego... cos co kaze sie nad nimi zatrzymac... zamyslec....
Kara Kaczor | 2005-10-27 10:42 |
czy nie brakuje przypadkiem ostatniego wersu?
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się