…Sen…
Dziś śniłam sen dziwny…
Tak realistyczny, że aż straszny.
W śnie tym nic nie czułam,
Wysoko się tylko unosiłam.
Moje ciało nie ważyło nic…
Twarz moja blada…
Bez odbicia w lustrze
Nie mówiła nic…
Błądziłam gdzieś
Daleko od ziemi
W krainie mroku i cieni
Sama…
Nie znałam dnia ani godziny…
Nie znałam ciepła słońca
Błękitu nieba…
I smaku Twoich ust…
Zmierzałam do nikąd…
Nie widząc niczego
Na oślep szukałam
Twojego cienia…
Kierowałam się sercem,
Które już nie biło..
Nic dziwnego, że nie znalazło Cię
W Krainie Umarłych…
Taka opadła z sił i nadziei
Zwinęłam skrzydła w locie
I upadłam ciężko
na czarną ziemię..
I gdy ciało układało się
do wiecznego snu…
Cos szarpnęło mnie za ramię
Otworzyło siłą oczy..
I już leżałam w łóżku
Z oszalałym sercem
Ze strachu
Przed spełnieniem snu…
Koszmaru, który mrozi
Samym wyobrażeniem..
Ale spokojnie serce…
Ja żyję…
A on razem ze mną
Przecież nie było go tam
W Krainie Umarłych…
nadi
|