Akrobatka



Na skraju przepaści chodzę po linie życia
Idę prosto przed siebie, nie patrzę w dół

Szeroko rozpościeram ramiona
Jak ptak skrzydłami chwytam nimi powietrze

Droga niby prosta…
Ale mimo to kręta i śmiertelnie niebezpieczna

Jeden nieostrożny krok może zakończyć wędrówkę
Na skałach śmierci pode mną…

Idę sama…przez mrok nocy…
Przez zło, które chce mnie strącić podmuchem wiatru

Nie wiem jak długo będę szła…nie wiem czy dojdę
Ale jest nadzieja

Bo gdzieś w oddali widzę światło
Ledwo tlący się promyk…

To świeca drżąca na wietrze
W Twoich dłoniach…

To uśmiech na Twojej twarzy
Tak lśni…

Walczę…idę…
Dojdę…

Poczekaj na mnie…
Chociażby i do końca życia…


nadi

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2008-01-20 00:24
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < nadi > < wiersze >
bozka | 2008-01-20 00:46 |
piękny wiersz!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się