Spalone kwiaty
Spłowiałe, kruche kawałki
spalone kwiaty
Pokryty popiołem
stoję
z drżącymi rękoma
Ciągle pamiętam, westchnienia
Ciepło płomyków
szeptanych obietnic
W ustach
nie znających kłamstwa
Nie dostrzegam już własnego odbicia
pośród zwierciadeł
Tylko twoje spojrzenia
nieczułe
bezgranicznie nierealne
Zapomniałem o własnym istnieniu
W powolnej agonii
nie mogę oddychać
pyłem
unoszącym się w powietrzu...
Adam Cray
|