Koma
Nie czuję już zimna
stąpając po śniegu
Tylko tutaj lodowate łzy
otulają moje stopy
Ciemne korony
kontrastują z bielą chłodu
na odnalezionej w pamięci
polanie dĂŠjà vu
Spękane niebo
rodzi deszcz ognia
Oczarowany nie chcę uciekać
przed pięknem płomyków
Znikają w szarości
migoczące obrazy potworów
i mechaniczne macki
znienawidzonej wiedżmy
Zaszczuty na jawie
odchodzę w nierzeczywistość
objęty ramionami istot
nie z tego świata...
Adam Cray
|