Nocny koncert
wiedziałam, że będzie inaczej
czułam rosnącą ekscytację
ptasi świergot szalony
huczał w głowie
na domiar wszystkiemu
wtórował księżyc
mimo chmur poszarpanych ślicznie
jak jarzeniówka
daje po oczach bladym światłem
choć połowicznie
wylewnym gestem
zajrzy wszędzie
a my pośrodku
niezwykłego poruszenia
nadzy pod księżycową tarczą
rozebrani ze wstydu
z dala od ludzkiego oka
stopieni w jedno ciało
tak blisko siebie
iż nawet wszystkowidzący księżyc
świadek nocnych zdarzeń
nie dojrzy różnicy między nami
ta sama pasja
miłość
i my tacy sami
oblepieni zachwytem nocy
skupieni na warstwach
wzajemnej bliskości
karmimy euforią nocne cienie
budząc zaspane kwiaty
jeszcze dziś
gdy zamknę oczy
słyszę nocny koncert
i księżyc jak latarnia
po niebie się toczy
a pośrodku my
i czar tamtej nocy
wadera
|