oddział psychiatryczny

tu zawsze jest zimno i biało
jak zimna i biała jest w żyłach rtęć
nie czuję bicia swego serca
w te święta
skończyło się wszystko co skończyć się miało
a jednak palców u ręki wciąż pięć

podają mi wiarę w kroplówkach
nadzieję na jutro pompują do płuc
niewielka improwizacja
lekarska
śniadanie do łóżka podane w probówkach
a na kolację cierpienie i ból

- która godzina?
- ostatnia

oni
plączą się w mowie
zapominają
wariują na zdrowie
i umierają
nie wiedzą kim jestem
wciąż dotykają
wracają jak przedtem
i znowu pytają:

czy wiesz że jesteś w domu wariatów?


Pasadena

Średnia ocena: 9
Kategoria: Inne Data dodania 2008-06-30 14:07
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Pasadena > < wiersze >
Xymo | 2008-12-30 14:04 |
Bardzo ciekawy temat wiersza , przeczytałem kilka twoich wierszy i podoba mi się twoje spojrzenie na niektóre sprawy ....)))Pozdrawiam romantycznie
brzydulka | 2008-08-10 11:47 |
pobudza do przemyslen!
karolla alien | 2008-07-02 00:24 |
Ujmuje...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się