Za późno
Miałam ci przynieść o poranku
kapelusz pełen polnych kwiatów
z zapachem waniliowej babki
z muzyką wtórujących ptaków
wejść i od progu głośno krzyczeć
te najpiękniejsze z wszystkich słowa
I rozkołysać cię w zachwycie,
za wspólny czas ci podziękować
Miałam ... lecz zanim słońce wzeszło
dzwon wybił pożegnania nutę
czas przerwał naszą nić pajęczą
I wszędzie już rozbrzmiewał smutek
I rozpacz serce ugodziła
płomieniem okrutnego żalu
Miałam cię o poranku witać
nie było mowy o żegnaniu
finezka
|